27 maja 2012

CHYBA POBIŁAM REKORD - ŚLUB

Nie wiem jak to się stało, ale 3 miesiące przeleciały, nim zdążyłam mrugnąć okiem...
Co więcej, nie zanosi się na to żeby czas miał zamiar dla mnie zwolnić. Pozostaje liczyć na to, że znów uda mi się wykorzystać chwilę jego nieuwagi i coś zmajstrować :)
Oto co stworzyłam, bo stworzyć musiałam. Nie co dzień przecież Przyjaciółka wychodzi za mąż :) Przyznam się, bez bicia, że już miałam sobie odpuścić, gdyż warunki do działalności twórczej ostatnio jakoś niezbyt sprzyjające, ale w ostatniej chwili postanowiłam wziąć się jednak w garść. "Mięciochem" nie można być. Nie ciągle w każdym razie ;)