Udało mi się dokończyć scrapa, którego rozgrzebałam przed wyjazdem. Nie do końca wyszło to co chciałam :( Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć ... Mam nadzieję, że mój Syn się kiedyś nie obrazi za te różowości :) Po raz kolejny stwierdzam, że najcudowniej mieć chłopaka, ale do scrapowania bardziej jednak się przydaje córka :)
Dziękuję Wam za przemiłe komentarze i odwiedziny. Cieplej mi się od nich robi jakoś:)
Cieplej...ehhh... piasek, morze... Dlaczego niektórzy mają pecha i nie rodzą się bardziej na południe? :)
Wracając jeszcze do scrapa chciałam powiedzieć, że misia uszyłam własnymi rękami - co przy moich zdolnościach krawieckich jest wyczynem :) Tło i klamerki do bielizny również domowej roboty.
Witaj, Niuniuś jest jeszcze mały i pastelowe kolory mu nie szkodzą. Miś też całkiem zgrabny wyszedł. Dobrze, że wróciłaś :-))bo już zaczynałam się martwić
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem:-)! Rzeczywistość u nas miejscami bardzo mokra... dla niektórych wręcz dramatyczna. Kolory Twojego scrapa kojące za to... jest pudrowy róż i pudrowy niebieski, zatem chłopięco-dziewczęce yin i yang, równowaga i harmonia... jako dorosły facet Syn na pewno to doceni:-) Miś przecudownie przytulny! Mam nadzieję, że trochę wrażeń z jasniejszych miejsc na świecie zagości teraz w Twoich scrapach...:-)
OdpowiedzUsuńtez dzisiaj dołączyłam do codzienności:(((((a przy życiu trzyma mnie tylko perspektywa nastepnych wakacji:)))i zlot:))
OdpowiedzUsuńpięknie pastelowy i dziecięcy scrap:))
Buziaki:))
Swietne Ci to wyszło - i nie myślę tylko i misiu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny scrap!
OdpowiedzUsuńTak uroczo słodki :).
zapraszam do mnie na candy:) http://pierwszekrokirobotkowe.blogspot.com/2010/05/candy-zachecajace.html
OdpowiedzUsuńprzeczytaj proszę wpis do końca. pozdrawiam
Coś cicho tu, coś bym sobie obejrzała...:-)
OdpowiedzUsuńgdzie ty sie podziewasz, że nic nowego nie przybywa:-) Zapraszam do mnie na candy:-)
OdpowiedzUsuń