17 maja 2010

chłopięcy na dziewczęco ...

No to jestem. Bajeczne wakacje za mną. Niestety. Pamiętam je jak przez mgłę. Nie, to nie skutki nadużywania alkoholu. Po prostu szara polska rzeczywistość sprawia, że wszystko inne wydaje się być snem i bajką :)

Udało mi się dokończyć scrapa, którego rozgrzebałam przed wyjazdem. Nie do końca wyszło to co chciałam :( Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć ... Mam nadzieję, że mój Syn się kiedyś nie obrazi za te różowości :) Po raz kolejny stwierdzam, że najcudowniej mieć chłopaka, ale do scrapowania bardziej jednak się przydaje córka :)

Dziękuję Wam za przemiłe komentarze i odwiedziny. Cieplej mi się od nich robi jakoś:)
Cieplej...ehhh... piasek, morze... Dlaczego niektórzy mają pecha i nie rodzą się bardziej na południe? :)

Wracając jeszcze do scrapa chciałam powiedzieć, że misia uszyłam własnymi rękami - co przy moich zdolnościach krawieckich jest wyczynem :) Tło i klamerki do bielizny również domowej roboty.