04 sierpnia 2010

zgodnie z obietnicą...

Oto i zapowiadane kartki ślubne. Pewnie nigdy by nie powstały, gdyby nie upór Zamawiających :). Tak długo było mi wmawiane, że potrafię, chcę 
i mam na to czas, że nie pozostało mi nic innego jak wziąć się do roboty.  
A tak na serio - po prostu karteczki były bardzo potrzebne Siostrze  i Pętliczce (która od niedawna prowadzi bloga klik), więc po prostu musiałam i chciałam pomóc.
Dziewczyny!!! Dzięki za zmobilizowanie mnie do czegokolwiek ;)


Na koniec chciałabym Wam bardzo podziękować za ciepłe przyjęcie po powrocie i za każde dobre słowo oczywiście :)

02 sierpnia 2010

żyję :)

Wracam po... ponad 2 miesiącach... Czy któraś z Was się kiedyś zapuściła tak jak ja? :) Mam nadzieję, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Przepraszam wszystkich, którzy się o mnie martwili. Jakoś mi się życie zdezorganizowało ostatnio, Internet również  niespecjalnie chciał współpracować, a do tego doszły wakacje i jakieś takie babskie rozchwianie... :) Tym oto sposobem utraciłam, na dłuższą chwilę, kontakt z moim kochanym środowiskiem scrapowym, a nawet rzeczywistością :)
Mam nadzieję, że nikt się na mnie nie pogniewał i nie wszyscy zdążyli o mnie zapomnieć.
Dziękuję za zaglądanie i przemiłe komentarze. Mam nadzieję, że szybko uda mi się do Was wrócić -  tak na 100%.

Przyznam szczerze, że z weną było krucho... :) Przez cały ten okres nie zrobiłam prawie nic. Co wypociłam pokazuję:


Może jutro uda mi się pokazać dwie nowe karteczki, nad którymi aktualnie ślęczę. Ślubne - a jakże :)