05 grudnia 2011

MAŁĘ ODGRUZOWANIE - TOTALNY MIX KARTEK ... :)

Zbierałam się i zbierałam żeby wrzucić zaległości, ale ciągle coś mi stawało na przeszkodzie. Będzie więc totalny miszmasz. Niestety, część zdjęć robiłam "na biegu" i po ciemku, więc wyglądają fatalnie. Zastanawiałam się nawet czy je wrzucać. W końcu jednak doszłam do wniosku, że stan liczebny musi się zgadzać i kropka :)


 

 
 

Miałam ostatnio niezwykłą przyjemność spędzić trochę czasu z fantastyczną Moną. Wprawdzie niewiele stworzyłyśmy, bo buzie nam się nie zamykały, a dzieciaki nie pozwalały o sobie zapomnieć, ale i tak było warto :)
Mona zrobiła mi eksternistyczny kurs tuszowania i zachęciła do zgłębienia tematu :) Dziękuję :*
Dzień po spotkaniu powstała ta kartka. Chyba jest maksymalnie kiczowata, ale tworząc ją myślałam
o gorącej miłości, która przecież taka właśnie bywa :)

Nie miałam czasu ani warunków aby się dobrze przygotować na spotkanie
z Moną, więc przybyłam z niemal pustymi rękami. Mona natomiast zaszalała jakby to była, co najmniej, Gwiazdka i obdarowała mnie całą masą prezentów. Poza przepięknym przepiśnikiem i notesem na telefony (które niebawem "obfocę" i się pochwalę), dostałam od niej papierki, tkaniny, gąbki do tuszowania, guziki, tapetę i całą masę różnych dziwnych rzeczy, przydatnych w paćkaniu :)

Oto mój skromny podarek dla niej. Żeby dodać Monie energii zdecydowałam się na pomarańcz. Niestety jakoś tak mdło wszystko wyglądało, więc zaryzykowałam dodanie czerni i ... wyszło nieco halloweenowo :)


 
 

Na zakończenie paskudne fotki :)

 
 

No i ostatnie paskudne fotki :)
Turkusowa kartka dla pięknej koleżanki brata ;)

 


Kto nie zasnął, ten zuch!!! :)))

Bardzo Wam dziękuję za mnóstwo (jak na moje możliwości :)) wspaniałych komentarzy. Dobrze wiedzieć czy idzie się we właściwą, czy złą stronę i wprost cudownie "słuchać" komplementów :)))

••❤MingMing❤••  - postaram się przygotować jakiś mały kurs :) Nawet z przyjemnością. Musze to tylko jakoś rozwiązać technicznie (pracuję w nocy, kiedy trudno o światło do zdjęć).





01 listopada 2011

ZROBIŁAM SOBIE "INDYJSKI" PAPIER .. :)

Po blisko godzinnej, walce ze stemplami, które kompletnie nie chciały współpracować i niemal na amen przywarły do opakowania, udało mi się wreszcie zabrać za bardziej kreatywne działania. Byłam jednak tak osłabiona zmaganiami ze zbuntowanym silikonem, że nie chciało mi się już wyciągać żadnych "gratów" i kombinować. Postanowiłam więc pobawić się w robienie własnego papieru. Poza stemplami, użyłam kartonu wizytówkowego, tuszów, perełek w płynie i cienkopisu, więc dużego bałaganu nie było :). Zabawa okazała się bardzo wciągająca i przyjemna. Wiem - kompozycyjnie żadna rewelacja, ale tak się skoncentrowałam na papierze, że nie do końca przemyślałam resztę :) Oto co mi wyszło. 

  
 
 
 
  


27 października 2011

ZALEGŁOŚCI - ZAWIESZKA I KARTKA DLA PRZYJACIÓŁKI

Wyjątkowo, więcej tworzę niż gadam, więc ostatnie prace wrzucam z małym opóźnieniem :)
Zawieszka, jak łatwo zgadnąć, dla młodego-gniewnego :) Kartka dla Przyjaciółki.







19 października 2011

KTO TAM? HIPOPOTAM! :)

Czasem coś rysuję albo robię tło do kartki i za chiny mi to do  niczego nie pasuje. Tak było z hipciem i drzewem. Spędzili w pudełku "a może się kiedyś przyda" ładnych kilka miesięcy :)
Ostatnio, w ramach odpoczynku od tematyki świątecznej, która już zdążyła trochę wyjść mi bokiem, postanowiłam zmajstrować coś dziecięcego. Wygrzebałam więc hipcia i miałam zamiar zrobić "szybką kartkę". Oczywiście, jak to ja, zaczęłam tak modzić, że 3 dni nad nią siedziałam :) Niektórzy się śmieją, że gdybym wkalkulowywała czas pracy w cenę kartek, musiałyby kosztować niewiele mniej niż samochód :) Nie umiem do tylu liczyć, dlatego zazwyczaj rozdaję je za darmo :)))
Miłego paskudnego dnia :) Pierwszy dzień bez słońca, a mi się już nie chce wyściubić nosa z domu :)