19 września 2011

EKSPRESOWA IMIENINOWA Z GOTOWCÓW

"Na ostatnią chwilę" - tak było zawsze. Do klasówek też uczyłam się dzień przed, a wypracowanie zdarzyło mi się napisać na przerwie, tuż przed polskim :) Tym razem nie z własnej, tylko zleceniodawcy winy, robiłam kartkę kilka godzin przed imprezą. Biorąc pod uwagę, że zazwyczaj pracuję w iście żółwim tempie i stworzenie kartki to kwestia dwóch do kilku dni, był to wyczyn nie z tej ziemi. Jak na mnie :) Powiem więcej - skleciłam ją jednocześnie sprzątając, bo po prostu musiałam zrobić obydwie rzeczy. Jedynym ułatwieniem było to, że nikt, wyjątkowo, mi nie przeszkadzał :) Żałuję, że nie mogłam jej dopieścić, choć może to i lepiej, bo pewnie bym ją, po swojemu, zeszmaciła paćkając i szarpiąc :)))

Przy okazji polecam candy Riddersholm Design
 
A oto i moja kartka - co niezwykle rzadko się u mnie zdarza - z gotowych papierów.


11 września 2011

O CIERPKIM SMAKU MIŁOŚCI ORAZ WOREK DLA PRZEDSZKOLAKA

Wreszcie mi się udało trochę popaćkać.
Przyznam, że mi mało :) Kartka, jak widać, o miłości bez słodkich, czerwonych serc, bo smak miłości  bywa różny...

Jako że mój Synek bardzo lubi ten motyw zwierzakowy, postanowiłam go dla niego namalować na tkaninie i uszyć z niej worek na ciuszki do przedszkola. Nie jestem zadowolona o tyle, że nie posiadam żadnych ładnych materiałów, więc zmuszona byłam wykorzystać stare prześcieradło i torbę ekologiczną :)
Może kiedyś go przerobię - o ile przetrwa. W każdym razie Młody jest zachwycony do tego stopnia, że się bez  niego "na miasto" nie rusza :D
Bardzo to dziwne, bo myślałam, że worek bez nadruku ze Złomkiem czy Zygzakiem McQueenem (kto ma syna ten wie o co chodzi:)) w ogóle nie zostanie zaakceptowany :)

 

05 września 2011

sama w to nie wierzę, ale zrobiłam pudełko! :)

Nie podejrzewałam się o to, że któregoś dnia, z własnej, nieprzymuszonej woli, zrobię do kartki pudełko. Do tej pory jestem zaskoczona...:) Obawiam się, że już nigdy więcej nie znajdę w sobie tyle zacięcia :) Zdecydowanie nie należę do tych, którzy lubią mierzyć co do milimetra. Tak więc, następnym razem postaram się robić kartki mniej 3D, co by nie robiły problemów podczas próby wsadzenia do koperty (z użyciem siły) :)

Sama kartka jest od początku do końca "domowej roboty", czyli nie zawiera gotowych papierów, kwiatków i takich tam. Od warstw farb wszelakich zrobiła się ciężka niczym sztabka złota, co jednak wydaje się nie być wadą - przynajmniej wiadomo, że jest od serca i nie żałowałam Młodym niczego :)

Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze :*